
dr MAŁGORZATA TOMICKA
Instytut Filologii Romańskiej UWr.
Funkcje i prace organizacyjne
Wieloletnia opiekunka „La Liste Goncourt – le choix polonais” („Polski wybór Nagrody Goncourtów”)
Nagrody
2015 – Medal Komisji Edukacji Narodowej
Publikacje
2024
ŁUKASZEWICZ Justyna, SKIBIŃSKA Elżbieta, TOMICKA Małgorzata, “Hélène Vazel (1947-2024) : [wspomnienie]”, Przegląd Uniwersytecki, Nr 1 (243), 2024, 42-43.
2010
TOMICKA Małgorzata, „Les prix littéraires français en Pologne (1989-2008) : un “petit précis du roman contemporain”, in : La literature française en traduction, textes réunis par Maryla Laurent, Paris, Editions Numilog, 2010, 113-130. (Le Rocher de Calliope ; n° 3). – Bibliogr.(Réseau thématique international de recherche et de formation à recherche : „La traduction comme moyen de communication interculturelle”)
2009
TOMICKA Małgorzata Maria, (tłum.), „Druga połowa XIX wieku: realizm i naturalizm” [rozdz. X], in: Literatura Europy : historia literatury europejskiej, pod red. Annick Benoit-Dusausoy i Guy Fontaine’a ; [red. naukowy Marcin Cieński], Gdańsk, Słowo/Obraz/Terytoria, 2009, 599-665.
TOMICKA Małgorzata Maria, (tłum.), „Epoka fin de siècle’u” [rozdz. XI], in: Literatura Europy : historia literatury europejskiej, pod red. Annick Benoit-Dusausoy i Guy Fontaine’a ; [red. naukowy Marcin Cieński], Gdańsk, Słowo/Obraz/Terytoria, 2009, 666-717.
TOMICKA Małgorzata, „Przypisy tłumacza w polskim przekładzie Le Dictionnaire des idées reçues Gustawa Flauberta”, in: Przypisy tłumacza, pod red. Elżbiety Skibińskiej, Wrocław-Kraków, Księgarnia Akademicka, 2009, 215-227. – Bibliogr.
2006
TOMICKA Małgorzata, „Konwicki we francuskiej prasie ”, in: Konwicki i tłumacze, red. Elżbieta Skibińska, Łask, Oficyna Wydawnicza Leksem, 2006, 75-91. – Bibliogr. – Streszcz. w jęz. ang. i fr.
TOMICKA Małgorzata, Varsovie: hommes et espaces dans la traduction française du roman Zły de Leopold Tyrmand”, in: Traduire la ville, ed. Jerzy Brzozowski, Kraków, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2006, 102-111 (Romanica Cracoviensia)
TOMICKA Małgorzata, (wybór, posłowie), Francuskie opowiadania o miłości : XIX w., Wrocław, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2006, s.316
2003
TOMICKA Małgorzata, „Du génie de la langue dans l’idée reçue. Quelques réflexions sur la traduction polonaise du Dictionnaire des idées reçues de Gustaw Flaubert”, in: Le Génie de la Langue, red. Jerzy Brzozowski, Iwona Piechnik, Kraków, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2003, 148-160 (“Romanica Cracoviensia” 3).
TOMICKA Małgorzata, “L’humour dans les Colonies de vacancas de Janusz Korczak, ou comment faire sourire à travers la traduction”, in: Actualité d’une éducation de l’émotion et de l’intelligence Janusz Korczak ou Ce que laisser seul un enfant signifie, textes réunis par Maryla Laurent, Lille, Université Charles-de-Gaulle, 2003, 81-89.
2002
TOMICKA Małgorzata, „Radość tłumaczenia.Wykorzystanie przekładów w powieści Madame Antoniego Libery”, in: Między oryginałem a przekładem, 7: Radość tłumaczenia. Przekład jako wzbogacanie kultury rodzimej, red. Maria Filipowicz-Rudek, Jadwiga Konieczna-Twardzikowa, Kraków, Księgarnia Akademicka, 2002, 167-175.
TOMICKA Małgorzata, „Flaubert o blondynkach i nie tylko. Stereotypowy wizerunek kobiet i ich świata w Dictionnaire des idées reçues Gustawa Flauberta”, in: Język – Stereotyp – Przekład, red. Elżbieta Skibińska, Marcin Cieński, Wrocław, Dolnośląskie Wydawnictwo Edukacyjne, 2002, 253-261,(„Orbis Linguarum” 13).
TOMICKA Małgorzata, „Kuchnia PRL-u we francuskim tłumaczeniu Złego Leopolda Tyrmanda”, in: Przekład. Język. Kultura, Lublin, Wydawnictwo UMCS, 2002, 141-151.
2000
TOMICKA Małgorzata, SKIBIŃSKA Elżbieta, „Avant-propos”, Romanica Wratislaviensia, XLVI, 2000, 7-14.
TOMICKA Małgorzata, „Muzyczne tropy w Złym Leopolda Tyrmanda: przekład francuski wobec oryginału”, Romanica Wratislaviensia, XLVI, 2000, 181-199.
TOMICKA Małgorzata, „Świat znaków i aluzji literackich we francuskim tłumaczeniu Złego Leopolda Tyrmanda”, Romanica Wratislaviensia, XLVI, 2000, 43-64.
TOMICKA Małgorzata, „Wykluczone z przekładu. O skrótach we francuskim tłumaczeniu Złego Leopolda Tyrmanda”, in: Przekładając nieprzekładalne. Materiały z I Międzynarodowej Konferencji Translatorycznej Gdańsk-Elbląg, red. Wojciech Kubiński, Ola Kubińska, Tadeusz Z.Wolański, Gdańsk, Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, 2000, 441-450.
1999
TOMICKA Małgorzata, „Na początku musi być przekład, czyli przygody aluzji w krainie Złego Leopolda Tyrmanda” w: Między oryginałem a przekładem V: Na początku był przekład”, red. M. Filipowicz-Rudek, J. Konieczna – Twardzikowa, U. Kropiwiec, Kraków, Księgarnia Akademicka, 1999, 107-126.
1997
TOMICKA Małgorzata, „Czy melancholik to zawsze melancholik? Uwagi o francuskim i polskich przekładach E.A.Poe”, w: Między oryginałem a przekładem III: Czy zawód tłumacza jest w pogardzie?, red. M.Filipowicz-Rudek, J.Konieczna-Twardzikowa, M.Stock, Kraków, Księgarnia Akademicka, 1997, 305-314.
TOMICKA Małgorzata, „Rozpoznawanie „warszawskości” we francuskim tłumaczeniu Złego Leopolda Tyrmanda”, Romanica Wratislaviensia, XLIV, 1997, 133-144.
1996
TOMICKA Małgorzata, „Les débuts de la réception critique de audelaire en Pologne”, in: Mélanges de langue et de littérature offerts au Professeur Józef Heistein, red. Aleksander Wit Labuda, Wrocław, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 1996, 395-378 (“Romanica Wratislaviensia” XLI).
1995
TOMICKA Małgorzata, (tłum.) BRETON Guy, Miłość w historii Francji, t.3 : W alkowach królewskich żon i faworyt, Warszawa, Wydawnictwo Bellona, 1995, 332 s.
1993
TOMICKA Małgorzata, (tłum.), BURNEY Pierre, Miłość, Wrocław, Wydawnictwo Siedmioróg, 1993, 139 s. (Seria : “Co wiem?”).
1991
TOMICKA Małgorzata, (tłum.), WIESEL Elie, Pieśń umarłych. Opowiadania, Wrocław-Warszawa-Kraków, Wydawnictwo Zakład Narodowy im. Ossolińskich, 1991, 175 s.
TOMICKA Małgorzata, “Przedmowa”, Nana, Emil Zola, Wrocław, Wydawnictwo Siedmioróg, 1991, 9-13.
TOMICKA Małgorzata, “La littérature française vue par les professeurs de français en Pologne (Galicie 1897-1914), in. Littérature et institutions, red. Józef Heistein, Wrocław ; Paris, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego ; Librairie-Éditions A.G.Nizet, 1991, 93-103. („Romanica Wratislaviensia” ;XXXVIII) (AUW nr 1321)
TOMICKA Małgorzata, “Entre la littérature et la peinture. Quelques réflexions sur le contexte littéraire de l’œuvre de Théophile-Alexandre Steinlen, peintre suisse (1859-1923) ”, in :Études littéraires et linguistiques, red. Józef Heistein, Wrocław, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 1991, 39-46 („Romanica Wratislaviensia”, XXXIV) (AUW nr 1175)
1990
TOMICKA Małgorzata, Programmes et manifestes littéraires en France au XIXe siècle. Anthologie à l’usage des étudiants en philologie romane, Wrocław, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 1990, s. 110.
1988/89
TOMICKA Małgorzata, „Literackie doświadczenie gór Charlesa Ferdinanda Ramuza”, Wierchy, R LIV, 1988/89, 62-74.
1988
TOMICKA Małgorzata, „La Préface de Mademoiselle de Maupin: de la critique auprogramme littéraire”, in: Problèmes de terminologie littéraire, Wrocław ; Paris, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego ; Librairie-Éditions A.G.Nizet, 1988, 165-173 (“Romanica Wratislaviensia” XXXI).
1987
TOMICKA Małgorzata, Symbolizm francuski w polskiej krytyce literackiej, Wrocław, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 1987, 111 s.
TOMICKA Małgorzata, “Między oryginałem a przekładem. Kilka uwag o recepcji Baudelaire’a (Le Gouffre w tłumaczeniu Antoniego Langego)”, Romanica Wratislviensia, XXVII, 1987, 107-115.
1986
TOMICKA Małgorzata, (tłum.), Árpad Vigh, Porównanie i podobieństwo, Pamiętnik Literacki, z. 4, LXXVII, 1986, 257-276.
TOMICKA Małgorzata, (rec.), “Nowy Godot”, S. Beckett, Czekając na Godota, Warszawa, PIW, 1985. Odra, 12, 1986, 94-95.
TOMICKA Małgorzata, (rec.), “Eurypides Sartre’a”, J.-P. Sartre, Trojanki według Eurypidesa”, Warszawa, 1984. Odra, 1, 1986, 99-100.
1985
TOMICKA Małgorzata, (rec.), “W poszukiwaniu niemożliwej świętości”, Jean Genet, Dziennik złodzieja, Warszawa, 1984. Odra, 7-8, 1985, 97-98.
1984
TOMICKA Małgorzata, (rec.), “Romans i karykatura”, Mario Vargas Llosa, Ciotka Julia i skryba, Warszawa, Wydawnictwo Literackie, 1983. Odra, 12, 1984, 98-99.
1983
TOMICKA Małgorzata, “Décadentisme ou symbolisme? Réception critiques des deux notions en Pologne (1886-1918), Romanica Wratislaviensia, XX, 1983, 265-271.
1982
TOMICKA Małgorzata, “La critique du symbolisme français en Pologne avant la première guerre mondiale”, Romanica Wratislviensia, XVIII, 1982, 175-185.
TOMICKA Małgorzata, “Z zagadnień literatury francuskiej w świadomości polskiej krytyki literackiej lat 1886-1918. Symbolizm a tradycja literacka”, Sprawozdania Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego, seria A 37, Wrocław 1982, 69-88.
1981
TOMICKA Małgorzata, “Les poèmes français de Wincenty Korab-Brzozowski. Etude de reconnaissance”, Romanica Wratislviensia, XVI, 1981, 45-58.
1979
TOMICKA Małgorzata, “ Projet autobiographique et stratégie narrative chez André Gide. L’Immoraliste et La Porte étroite)”, Romanica Wratislviensia, XIV, 1979, 51-60.
Ciekawostki
Przypominamy wywiad, którego w 2013 roku udzieliła dr Małgorzata Tomicka studentkom IFR, Renacie Boral i Malwinie Szlachcic.
1. Dlaczego wybrała Pani studia na filologii francuskiej? Jak wspomina Pani okres studiów ?
Studia na filologii francuskiej wybrałam bardzo świadomie, ponieważ … nie miałam innego wyjścia: była to bowiem logiczna konsekwencja wcześniejszej decyzji o rozpoczęciu nauki języka francuskiego w liceum (czyli IX liceum we Wrocławiu, które teraz tak pięknie „wypina się” bokiem na Galerię Dominikańską, a kiedyś miało za sąsiada pusty i ponury plac Feliksa Dzierżyńskiego, po którym hulał wiatr i nikomu się nie śniło, że staną na nim kiedyś stojaki Wrocławskiego Roweru Miejskiego). Wcześniej, jako młodej osóbce bezinteresownie i zupełnie irracjonalnie rozmiłowanej zarówno w historii i kulturze Francji (do dziś pamiętam z jaką rozkoszną zaciętością przedzierałam się przez zabytkowy egzemplarz „Petit Larousse’a”, ażeby na własną rękę zrekonstruować drzewo genealogiczne władców Francji – Internetu wtedy nie było), jak i w literaturze (ach, ten Alexandre Dumas père !), zamarzyło mi się dotarcie do praźródła magii nieznanego mi wówczas języka. Dziś myślę, że trochę dałam się zwieść przypisom do polskiego tłumaczenia „Trzech muszkieterów”, w którym jedno krótkie i mocno brzmiące francuskie słowo „Sire”, zachowane w oryginale w tekście głównym i oznaczone stosowną gwiazdką, w przypisie umieszczonym u dołu strony rozwijało się nagle niczym tulipanowy pąk na wiosnę w długaśną „Waszą Królewską Mość”. „Tyle trudnych w wymowie polskich słów – pomyślałam – dla wyrażenia jednego łatwego w artykulacji i zgrabnego francuskiego wyrazu, to chyba dobrze rokuje na przyszłość”. I zabrałam się za naukę. No i oczywiście dalej już tak łatwo nie było. Ale studiowanie na ul. Grodzkiej – bo tam, w obecnej siedzibie dziekanatu, mieściła się nasza filologia w początkowym okresie moich studiów – wspominam z sympatią i nostalgią. Lubiłam na przykład, kiedy na zajęcia z fonetyki kazano nam przynosić kieszonkowe lusterka i bacznie obserwować, czy prawidłowo układamy wargi podczas nauki wymawiania rozmaitych fikuśnych samogłosek. Śmiechu było co niemiara, bo wszystkim nam się wydawało, że to wywijanie rozmaitymi częściami narządu mowy, to jest jakieś trochę mało poważne uniwersyteckie zajęcie. Aura całego Uniwersytetu rozpościerała się natomiast nade mną z siłą prawdziwie uwodzicielską. Nasze zajęcia odbywały się w różnych budynkach. A to na ul. Szewskiej, a to w gmachu głównym; można było przy okazji pozwiedzać różne zakamarki, powdychać zapach drewna starych ławek i stołów, bo wtedy jeszcze traktowało się te sprzęty jak zabytki, a nie jak stare rupiecie. Ciepło wspominam też tradycyjny otrzęsinowy bal romanistów w Piwnicy Świdnickiej i poprzedzające je radosne chwile układania kupletów na naszych wykładowców, np. takiego: ”Kiedy nocka już zapada – za oknami ciągle dżdży/ Każdy z nas z lagardem siada – przed literaturą drży./Ach, powiedzcie czy tak można gnębić tę studencką brać,/Wolter, Russo i Diderot – kiedy wreszcie dadzą spać?”
2. Jakie atuty daje Pani zdaniem wykształcenie humanistyczne?
Jeden podstawowy i najważniejszy: nie pozwala zasklepić się w świecie specjalistycznej wiedzy i umiejętności, których użyteczności nie da się przewidzieć w nadchodzącej migotliwej i niekreślonej przyszłości, ponieważ ta przyszłość z kolei narzuca nam dyktaturę chwili. Nie wystarczy naturalnie być humanistą z dyplomem; trzeba chcieć się dalej uczyć, wszędzie tam, gdzie postawi nas życie, a wtedy ujawni się wartość „zamrożonego” intelektualnego i emocjonalnego kapitału.
3. Jakie są Pani zainteresowania? Co lubi Pani robić w czasie wolnym?
Interesuje mnie odkrywanie i obserwowanie świata, ale bynajmniej nie tego zza mórz i oceanów (nawet w wyobraźni), tylko raczej mikroświata zza rogu i za rogiem, dosłownie i w przenośni. Na przykład mojej dzielnicy Wrocławia, w której mieszkam od urodzenia, a także całego miasta tropami przeszłości i teraźniejszości. Zachwycam się, ale też złoszczę czasami, a kiedy szukam i dostrzegam ciekawe detale w otaczającej przestrzeni, to od razu chcę się o nich czegoś dowiedzieć. Z którejkolwiek strony by na to nie patrzeć, zawsze i tak droga prowadzi do książek. Ale też do kina. Od dziecka jestem zapaloną miłośniczką X Muzy. Nie pojechałam swego czasu na poszukiwanie odległych horyzontów i już nie pojadę, ale za to Nowe Horyzonty przyjechały do mojego miasta i już wiadomo, co należy robić w drugiej połowie lipca. A co robić na początku lipca też wiadomo, bo trzeba po prostu poodwiedzać „Brave Festival”. I może jeszcze kogoś zaprosić? Jesienią siadamy pod lampą i czytamy. I tylko na tydzień porzucamy wygodny fotel, żeby w stosownych październikowych lub listopadowych ciemnościach dać się wciągnąć w tajemniczą atmosferę kryminału. Uwielbiam czytać porządne kryminały i dlatego cieszę się na kolejny „Międzynarodowy Festiwal Kryminału”. Cały rok czytam, chodzę do kina i jeżdżę – rekreacyjnie, nie wyczynowo – na rowerze. Mój rower, Opal, znalazł sobie od paru lat wygodne miejsce obok Davida, który to David ponad dziesięć lat temu wkroczył w moje życie pod postacią zestawu przyrządów do ćwiczeń gimnastycznych i teraz już we trójkę jesteśmy w dobrej komitywie. Z Davidem spotykam się średnio dwa razy w tygodniu, z Opalem co najmniej godzinę dziennie i jakoś nam się układa. Nie doszły mnie słuchy, żeby narzekali, choć przyznam, że David jest bardziej wymagający i co sześć tygodni dopomina się o jakieś kieszonkowe. Opal nie, a poza tym i tak jest wdzięczny, kiedy sfinansuję mu wizytę u specjalisty, gdy skaleczy się w dętkę lub z lekka przyrdzewieje. Szkoda że ani jeden, ani drugi nie lubi ruszać się z Wrocławia, bo chętnie zabrałabym ich na bałtyckie plaże poza sezonem, zimą, wiosną lub jesienią. „Homme libre, toujours tu chériras la mer!” , jak mówi poeta.
4. W jakich ciekawych miejscach była Pani w czasie swoich podróży? Do jakiego miejsca lubi Pani wracać?
Ciekawym i chyba najbardziej czarownym miejscem była dla mnie Norwegia i fiordy. Do dziś mam w oczach krystaliczną przejrzystość powietrza, nasycone wyraźnymi kolorami nieba tonie wód i dzienne światło o godzinie 23.50 (to był lipiec). A w uszach ciszę. No i przy okazji koniecznie trzeba było poczytać to i owo o Wikingach.
A inną niezwykłą dla mnie przygodą była wyprawa sześcioosobowym mieszkalnym stateczkiem po rzekach i kanałach Alzacji i Lotaryngii (Marne, Meuse, Rhin). Francja widziana od strony, od której normalnie jej się nie ogląda. Emocjonujące było pokonywanie śluz, cumowanie w tajemniczych i niedostępnych z lądu miejscach, obserwowanie przyrody i budzenie się rankiem na wodzie z widokiem… na nic, czyli na gęstą piankę mgły. I na dokładkę tej przyjemności – ani jednego komara!
Lubię oczywiście wracać do Francji, nieustająco, ale bez łapczywości i już z nutką nostalgii – cóż zrobić, taka kolej rzeczy – za Francją dawną, tą z moich młodych lat: do olśniewającego teraz, a kiedyś mizernego Lille, gdzie spędziłam ostatni rok studiów, który był jednocześnie czasem mojego pierwszego w życiu pobytu we Francji, do Paryża, po którym wiodły mnie (i powiodą jeszcze kiedyś, mam nadzieję) tablice umieszczone na ścianach domów, w których kiedyś tam urodził się, mieszkał, umarł Taki to a Taki Ktoś Ważny, po kim pozostało we wszechświecie coś więcej niż tylko gwiezdny pył i rzeczona tablica. A może zgadniecie, dlaczego warto przystanąć pod numerem 1 przy rue du Dôme w XVI dzielnicy?
5. Gdyby nie była Pani wykładowcą to…
byłabym zawodowym majsterkowiczem lub naprawiaczem przedmiotów. Niekoniecznie starych i zabytkowych, takich zupełnie zwyczajnych też. W czasach mojego dzieciństwa organizowało się niekiedy wyprawę z Krzyków na ulicę Ruską, gdzie mieścił się mały kantorek o nazwie Klinika Lalek i tam moje lale z poobrywanymi rękami lub nogami albo z pustymi oczodołami (bo złośliwa koleżanka z podwórka wcisnęła śliczne błękitne oczy lali do wnętrza lalczynej głowy) odzyskiwały pełną formę, zdrowie i urodę. Od tamtej pory chyba lubię doprowadzać przedmioty zużyte do stanu używalności. Cieszy mnie praca rąk i jej widoczny, namacalny efekt. Dziesięć razy zastanawiam się, zanim coś wyrzucę. Cenię ślad przeszłości zapisany w starym, nawet bezużytecznym na pierwszy rzut oka drobiazgu. Ale ten drobiazg raczej nie będzie zrobiony z plastiku. Bo jak tu regenerować plastikowy kubek? I po co? Ale przykleić utrącone uszko do zachwycająco wymodelowanej przedwojennej filiżanki z przeźroczystej, kruchej porcelany to już może tak. I podumać przy okazji nad tym, czyja ręka odstawiała ją onegdaj na spodek, a potem na stolik pod drewnianym oknem, które wciąż „płacze” kropelkami żywicy.
Rozmawiały Renata Boral i Malwina Szlachcic